O dwa mosty za daleko... O przebudowie elbląskich kładek na mosty zwodzone

Zamiast dwóch bezsensownie zwodzonych kładek (na szlaku ograniczonym mostami stałymi), zwodząc tylko jeden most, w Błotniku można by uruchomić alternatywną dla Elblążki drogę wodną na Zalew.





Kiedyś napisałem artykuł o trwającej w Elblągu przebudowie dwóch kładek na mosty zwodzone tutaj.  Kolejny o rozbiórce kładek i rozpoczęciu prac - tutaj. Dzisiaj  jeszcze raz o tym, dlaczego (niestety) ta inwestycja w żaden sposób nie przysłuży się żeglarzom i co można było zrobić w zamian...

Elbląski Węzeł Wodny
Elbląg jest ważnym portem na Pomorskim Szlaku Żeglarskim. Płyną tędy żeglarze zmierzający z Gdańska, Torunia, Bydgoszczy na Kanał Elbląski i Pojezierze Iławskie. Spory ruch jest także w drugą stronę - Kanałem Jagiellońskim, Nogatem lub Szkarpawą. Jachty bazujące w Elblągu na stałe najczęściej wypływają na Zalew Wiślany.

Dwie największe elbląskie przystanie - HOW Bryza i JachtKlub Elbląg, położone są na skraju miasta. Taka lokalizacja, poza obrębem mostów i kładek, pozwala na zawijanie do tych marin jachtów z postawionym masztem, płynących do Elbląga rzeką Elbląg. Dzięki temu docierają tu jachty zatokowe lub morskie, które nie mają możliwości położenia masztu. Jednostki płynące Kanałem Jagiellońskim muszą mieć położone maszty, ze względu na most w Bielniku, przy wrotach bezpieczeństwa (obecnie nieużywanych).


Wizualizacja mostu zwodzonego w ciągu ulic Orla-Studzienna


Wizualizacja mostu zwodzonego w ciągu ulic Kupiecka-Mostowa

Pierwsze nowe mosty zwodzone od 1945 roku...
Wiadomość o przebudowie dwóch kładek dla pieszych na mosty zwodzone, wydaje się, zwłaszcza niezorientowanym w niuansach jachtingu osobom, wspaniałą wiadomością! Będą pierwsze po II Wojnie Światowej mosty, które w regionie przebudowano ze stałych na zwodzone a nie odwrotnie! Oto nareszcie władza robi coś dla rozwoju szlaków wodnych i ułatwia żeglugę jachtom. Piękne wizualizacje, przedstawiające dziesiątki jachtów z postawionymi masztami w centrum Elbląga, robią wrażenie. Niestety, to tylko... fatamorgana i ułuda. Miało być dobrze a wyszło... jak zawsze.


Aby obejrzeć tę mapkę w powiększeniu - kliknij tutaj

Dlaczego inwestycja nie posłuży żeglarzom?
Bo nieco wcześniej, przed owymi kładkami, są w Elblągu dwa stałe mosty - drogowy i kolejowy, które skutecznie zmuszają większość jachtów do położenia masztu. No, może orion się w lekkim przechyle "prześliźnie", ale czy normalny, typowy żeglarz dziś pływa  orionem?  W dodatku z drugiej strony owych kładek na rzece Elbląg są kolejne mosty stałe, blokujące możliwość popłynięcia z postawionym masztem w kierunku jeziora Druzno...

Jest jednak potencjalny beneficjent nowej inwestycji. Otóż dzięki "zwodzeniu" kładek, na ten odcinek Elblążki, a także dalej, aż do krańców miasta, będą mogły wpływać duże statki pasażerskie Żeglugi Gdańskiej i innych armatorów, hotelowo-wczasowe, a także towarowe. Niestety, "tak się jakoś złożyło", że Żegluga Gdańska praktycznie do/z Elbląga nie utrzymuje stałych połączeń, a jeśli już to głównie "bezcłowe" do Kaliningradu, zaś armator statków hotelowych zawiesił ich rejsy trzy lata temu...
Tylko po co w takim razie tyle mówić o inwestycji dla żeglarzy?

Nowa infrastruktura na Bulwarze Zygmunta Augusta

Cała inwestycja to jednak nie same kładki, ale i wyremontowanie nabrzeża - Bulwaru Zygmunta Augusta, gdzie zostanie zlokalizowana nowoczesna infrastruktura dla żeglarzy i wodniaków. Będą pomosty, energia elektryczna, woda pitna, toalety i prysznice, punkt odbioru nieczystości. Z pewnością zatrzymają się tutaj jachty zdążające z/na Kanał Elbląski i Pojezierze Iławskie.


Wizualizacja miejsc cumowniczych przy Bulwarze Zygmunta Augusta

Ciągle nieprzemyślane inicjatywy na wodzie i nad wodą
Cenne są wszelkie inicjatywy służące ułatwieniom żeglugowym przy jednoczesnej modernizacji terenów nad wodą. Inwestycje takie powinny być jednak dobrze przemyślane i skonsultowane ze środowiskiem żeglarskim i wodnym. Mam wrażenie że tym razem w Elblągu "para poszła w gwizdek". Owszem, trzeba przyznać, że elementem projektu jest także unowocześnienie i renowacja nabrzeża - Bulwaru Zygmunta Augusta i to jest inwestycja potrzebna i słuszna.

Za każdym razem, po zrealizowaniu jakiejś absurdalnej hydrotechnicznej inwestycji, zastanawiam się, dlaczego pieniędzy nie wydano w racjonalny, korzystny dla wodniaków sposób, dlaczego zdrowy rozsądek nie wygrał?  Za każdym razem mam nadzieję, że to już ostatni raz, że to już ostatnia fatalna, zła, niewłaściwa, nietrafiona inwestycja na wodnym szlaku.

Tak myślałem, po wybudowaniu kilka lat temu w Drewnicy, na Szkarpawie, mostu zwodzonego skośnie do osi rzeki (niezgodnie z pierwotnym projektem, niezgodnie z obowiązującą „klasą” rzeki - wymagającą odpowiednich parametrów od powstających budowli),

Tak myślałem, po wydaniu kilku milionów złotych na sieć przystani jachtowych Pętla Zatoki Puckiej, do których to przystani przeważnie mogą dobijać jachty o zanurzeniu zbliżonym do... omegi, i które to przystanie otrzymały nagrodę, a jakże!

Tak myślałem, po wybudowaniu w Tczewie pięknej nowej przystani z wadliwym slipem, który władze miasta co prawda zareklamowały u wykonawcy, ale slip pozostał w niezmienionej formie bo ów wykonawca w międzyczasie zbankrutował i nie wiadomo, co teraz zrobić!

Tak myślałem, po wybudowaniu na Nogacie „tymczasowego” zbyt nisko osadzonego dla profesjonalnych jednostek mostu w Kępkach na Nogacie, który zablokował żeglugę profesjonalną na Nogacie i który w najlepsze sobie stoi zgodnie z dewizą „prowizorki są najtrwalsze”.

I jeszcze by się zebrało kilka takich przykładów, ale już mi się nie chce dalej wymieniać, bo po co się denerwować? W końcu już przestałem się przejmować i tylko czekam, co przyniosą kolejne lata i kolejne inwestycje i projekty „Pętla Żuławska”, „Rozwój dróg wodnych w Gdańsku” i inne. Czy będą tak samo racjonalne i przemyślane jak wspomniane wyżej „kwiatki”?

Elbląska inwestycja kładkowa ma spore szanse na tytuł "hydrotechnicznego bezsensu roku". Czy coś ją przebije? Chyba tylko wybudowanie portu jachtowego i organizacja obozów żeglarskich na Pustyni Błędowskiej.

Nie odmówię sobie, po przypłynięciu jachtem do Elbląga, położenia masztu przed mostem kolejowym i drogowym, postawienia go z powrotem, przepłynięcia kilkuset metrów po wodach portowych, poczekania godzinę, albo dwie, albo trzy, na otwarcie owych zwodzonych kładek (na pewno będą się otwierać często, jak myślicie?), i po kolejnych kilkuset metrach znowu położę maszt, płynąc pod kolejnym stałym mostem drogowym. W końcu trzeba wykonać pamiątkowe zdjęcia do archiwum absurdów...



Co zamiast kładek? Otwarcie drugiej drogi z Elbląga na Zalew Wiślany
A 47 milionów poszło... Czy można je było (przynajmniej część przeznaczoną na kładki) wydać racjonalniej, rzeczywiście a nie na niby ułatwiając żeglugę po ciekawym szlaku wodnym w w okolicach Elbląga, jednocześnie przy okazji eliminując śmiertelne (to nie przesada) zagrożenie dla wodniaków?

Tak! Mam tu na myśli Kanał Jagielloński i dolny odcinek Nogatu (na mapce zaznaczone kolorem ciemnozielonym). Są to żeglowne drogi wodne - ale dla jachtów z położonym masztem. Po przebudowaniu na zwodzony jednego tylko stałego mostu w Bielniku  (na mapce cyfra 4) żeglarze mogliby - także dużymi jednostkami, z postawionym masztem, popłynąć z Elblaga Kanałem Jagiellońskim i Nogatem, docierając do Szkarpawy i Zalewu Wiślanego. Po drodze należałoby jeszcze puścić pod dnem Nogatu tylko jedną linię  wysokiego napięcia (6) i wymienić na nowoczesny prom na Nogacie w miejscowości Kępiny (5).


Mostek i nieczynne wrota przeciwpowodziowe w Bielniku - na styku Kanału Jagiellońskiego i Nogatu - fot. Piotr Salecki

Prom w Kępinach
Prom kursuje na stalowej linie, łączącej prom z obu stron z brzegami rzeki na wysokości około 1,5 metra nad lustrem wody. Lina jest napięta nawet wtedy, gdy prom stoi przy brzegu i wydaje nam się iż można płynąć. Ponieważ prom kursuje nieco skośnie do osi rzeki, zwiększa to prawdopodobieństwo najechania na linę. Należy dać sygnał dźwiękowy i czekać, aż do momentu, gdy usłyszymy metaliczny stukot zwalnianych hamulców i wpadającej do wody liny. Dwie czerwone chorągiewki wywieszone na promie oznaczają zakaz płynięcia!!! Przepływamy dopiero po ich opuszczeniu! Prom może jakiś czas nadal kursować, po naszym pojawieniu się w jego pobliżu, zwłaszcza gdy na brzegu czekają w kolejce samochody. Pozostaje wtedy cierpliwie czekać, zostaliśmy na pewno zauważeni przez obsługę.


Prom na Nogacie w Kępinach - fot. Piotr Salecki


... i to samo zdjęcie z zaznaczoną niebezpieczną liną - fot. Piotr Salecki


Mimo iż prom jest przy brzegu, nie wolno przepływać, o czym informują jedynie czerwone chorągiewki. Żadnych znaków ostrzegawczych nie ma a lina w praktyce jest niewidoczna - fot. Piotr Salecki

Kilka lat temu doszło do zerwania liny przez dużą motorówkę. Na szczęście nikomu nic się nie stało, nie zarządzający mostem Zarząd Dróg Powiatowych w Elblągu z siedzibą w Pasłęku specjalnie się tym nie przejął.  Brak jakiegokolwiek dodatkowego, wyraźnego oznakowania niebezpiecznej liny jest skandaliczny i zupełnie nie na miejscu dzisiejszych czasach, zwłaszcza w przededniu uruchomienia programu rozwoju szlaków wodnych regionu pod nazwą "Pętla Żuławska"! Jako ciekawostkę warto dodać, że prom "zagrał" w filmie "Świadek koronny".



Nogat od strony Zalewu Wiślanego - fot. Piotr Salecki

Wariant Cieplicówka (szlak oznaczony na mapce kolorem jasnozielonym)
Wariantem wspomnianej alternatywnej trasy na Zalew Wiślany, byłoby przywrócenie do nawigacji rzeki Cieplicówki. Stanowi ona jedno z ramion ujściowych Nogatu, a na jej szlaku są dwa mosty (na mapce numer 7), z których jeden niegdyś był zwodzony) i niskie linie wysokiego napięcia. Oczywiście przed laty (czytaj przed wojną) na Cieplicówce odbywała się normalna żegluga i wszystkie mosty były zwodzone. Konieczne byłoby również pogłębienie szlaku i oczyszczenie koryta rzeki z wszechobecnego zielska, które bardzo utrudnia żeglugę. Ale Cieplicówką można spróbować płynąć nawet teraz (choć z  wielkim trudem i położonym masztem), co udowadnia relacja Adama Żuchelkowskiego zamieszczona w naszym portalu - tutaj.

Moje pomysły krótko skomentowali elbląscy żeglarze. „Są super, ale mostu zwodzonego w Bielniku nie zobaczą wyborcy spacerujący po Bulwarze Zygmunta Augusta”. Tym optymistycznym akcentem kończę.

Piotr Salecki (2010)

Warto zobaczyć także:
- Przewodnik po rzece Elbląg - tutaj
- Elbląskie porty i przystanie - tutaj
- Drogi wodne z Elbląga na Zalew Wiślany - tutaj
- Przewodnik po Nogacie - tutaj

Odpowiedzi

Dodaj nową odpowiedź